Stacja I – Faryzejska pochodnia
Nieśli mnie w ciemność Ogrójca. Nie chciałam wskazywać drogi. Wiedziałam, KIM ON JEST. Potem na dziedzińcu arcykapłańskim z bliska zobaczyłam Jego twarz, podobnie u Heroda, a w pretorium Piłata On świecił – osądzone Słońce sprawiedliwości. Wtedy zgasłam ja – faryzejska pochodnia.
Stacja II – Ciernie krzyża
Włożyli nas, ścisnęli w krąg. Nawet ruszyć nie było się gdzie. Mogliśmy iść tylko w głąb… My – ciernie. Jak głęboko ciernie mają ranić Jezusową skroń, gdy stawiam przed Nim swój krzyż, a On… całuje go.
Stacja III – Królewskie berło
Kiedy kołysał mną wiatr jeszcze nie wiedziałam, że spotkam Króla królów. Kiedy odziano Go w purpurę, dotknęłam Jego dłoni. Byłam berłem Króla, cała we krwi. Gdy rzucono Jezusa w ziemię na Jego twarzy odbiło się błoto, ale On wstał. Pytano mnie, trzcinę – królewskie berło – dlaczego upadł? Upadł, bo smagano Go słowami złośliwymi, niepotrzebnymi, bluźnierczymi. Słowami jak kłębowisko żmij.
Stacja IV – Droga Jana
Jezus upadł, a nad Nim podniósł się tuman kurzu. Ktoś krzyknął, inny rzucił kamień, następny uderzył kijem. Stałam tuż obok, niewielu zwróciło na Mnie uwagę. Gdy pojawiłam się przy Jezusie, jak mgła otuliłam ziemię, na którą upadł. Moje dłonie były zroszone deszczem Jego Krwi. Wtedy Jan znalazł Drogę do Jezusa – znalazł Mnie – Jego Matkę.
Stacja V – Drzazgi Szymona
Patrzą na niego jak na bohatera – w końcu Szymon świętym. Powtarzają, co prawda, że Go zmuszono, ale choć zmuszony, niósł krzyż, był przy Mnie. Biorąc krzyż, początkowo narzekał na drzazgi. Poczuł jednak Moje spojrzenie i zobaczył ciernie ociekające Krwią. Zawstydził się i odrazu pewniej chwycił krzyż. Poniósł ciężkie brzemię, które stało się lekkie, bo zrozumiał, że tak naprawdę to Ja – Jezus niosę go razem z Krzyżem.
Stacja VI – Wierna Ikona
Myślałam, że ikony pisze się złotem i trwa to bardzo długo, ale TA IKONA powstała w kilka sekund. Najstarsza Ikona Oblicza Jezusa – chusta Weroniki. Nie wiedziałam, że na chuście można odbić światło jaśniejsze od poranka, że możne napisać ikonę Krwią. To ONA – moja dusza – wierna ikona – krzyczy, bo zapominam o tym, jak drogo Jezus podpisał mnie – swój obraz – Najdroższą Krwią.
Stacja VII – Rękawica żołnierza
Myślałam, że Cię obronię, zasłonię, podtrzymam, ukryję, ale kazano mi uderzać. Policzono każdy mój świst. Spadałam na Twoje Oblicze – ja – rękawica zbrojna na ludzkiej dłoni – i płakałam Twoimi łzami, gdy w tym upadku zgorszeniami opluto Ci twarz. Pytałam: czy tylko tak człowiek potrafi dotknąć Boga?
Stacja VIII – Pytania dzieci
Patrz, to Pan Jezus! On mnie nosił na rękach! A nas brał na kolana! Mnie tak mocno przytulił. I tak radośnie się uśmiechał! A z nami dużo żartował. Ale… Mamusiu, dlaczego Go pobili? Mamo, czemu płaczesz? To strasznie trudno nieść taki krzyż. Mamusiu, pozwól! Czy mogę? Pójdę razem z Nim?
Stacja IX – Kamienie serc
W czasie całej drogi na Golgotę obrzucano Jezusa kamieniami, ale kamienie z trzeciego upadku były śmiertelne. Uderzały tak mocno, że Jezus upadł twarzą na ziemię. Szymon objął Go i zaczął podnosić. Zbladł jednak nagle, gdy przyjrzał się kamieniom, bo były w kształcie ludzkich serc. Wtedy po raz pierwszy pomodlił się do Jezusa: „Panie Mój! Gdybym kiedykolwiek chciał zgrzeszyć, przypomnij mi o tym upadku…”
Stacja X – Szata całodziana
Opowiadali, że będziesz jak niema owca wobec strzygących ją i stałeś się prawdziwym Barankiem Paschalnym. Zdziwiłam się, bo choć zdarli mnie – szatę całodzianą – z Ciebie, Ty jaśniałeś blaskiem czystości, który przysłonił Twoją nagość. Gdy jak Baranek kładłeś swoją głowę na krzyżu, pytałam: dlaczego musisz umrzeć? I usłyszałam szept Maryi: „Synu, spełń do końca, coś rzekł Ojcu w Ogrójcu”.
Stacja XI – Młot i gwoździe
Rozległ się huk. Na krzyż spadły uderzenia młota. Gwoździe zatopiły się w Świętych Dłoniach Jezusa. Nie dlatego, że nie wiedziałem, co robię, ale dlatego, że za mało kocham albo i nie kocham wcale… Jezu, naucz mnie kochać mocniej niż na krzyżu trzymały Cię gwoździe!
Stacja XII – Łzy Boga
Gdy Mistrz umierał, św. Jan płakał. Płakała Maria Magdalena i inne niewiasty. Gdy Jezusowi przebito Serce, w Sercu Maryi głębiej zanurzył się miecz. Ile bólu?! Ile łez?! Nagle spadł deszcz, aż ziemia się zatrzęsła. Wtedy Jan zdał sobie sprawę, że to Bóg Ojciec – Tatuś płakał najbardziej.
Stacja XIII – Dłonie Matki
Otulały kruche Niemowlę, podtrzymywały, gdy stawiał pierwsze kroki. Piekły dla Niego chleb i utkały szatę całodzianą – już odebraną. Teraz mdlejąc, zbierały rubiny Najdroższej Krwi Jedynego Syna. Dłonie Matki. Serce Maryi nie zapomniało pierwszego FIAT, dlatego także pod krzyżem mówiła: Niech Mi się stanie według słowa Twego. Oddaję Ci, Ojcze, Twojego Syna.
Stacja XIV – Całun
Martwiłem się, że zniszczeję, rozsypię się w proch i już nic ze mnie nie zostanie. Ucieszyłem się, gdy posypano Go kwiatami, ale to nie był koniec. Grób zasłonięto kamieniem, lecz nawet w tej ciemności Bóg Ojciec zrobił Jezusowi zdjęcie i tak powstałem ja – Całun zwany Turyńskim. Przypominam ci, że Bóg jest ciągle Żywy.
Stacja XV – Spotkanie
Strażnicy narzekali, że mają pilnować umarłego. Mimo to, zostali. Zdziwili się dopiero, gdy Anioł odsunął kamień jakby podniósł piórko. Niewiasty i Apostołowie biegali od domów do grobu i od grobu do domów. W tym zamieszaniu, choć Ewangelie o tym nie mówią, po cichu spotkały się Dwa Serca. Serce Zmartwychwstałego Jezusa z Sercem Niepokalanej Matki. Oboje milczeli, bo taka Miłość nie potrzebuje już słów.
(post. Katarzyna Gruca)